2

Krwawa szrama na lewym policzku młodszej materializuje się nagle i znienacka. Nie zapowiada jej żaden wrzask, żadne żalenie się, ani nawet krótkie auć.
- co ci się tu stało? Masz ranę. - pytam.
- pocięłam nozem. - oznajmia córka z pełnym spokojem.
- co ty mówisz, jakim nożem?! - zen mnie opuszcza.
- ostlym - szelmowski uśmiech młodszej zdradza dume i zadowolenie z wlasnych dokonań. - koiłam cheb.
Daję sobie łeb uciąć, że wszelkie narzędzia zbrodni pozostawały od rana poza zasięgiem dwuletnich macek...
- ...zartujesz  sobie ze mnie?
- taaak - kwiczy młodsza - jaja jobie sobie.

Geneza szramy nieznana.

Komentarze